
Nitya (Patrycja Pruchnik) jest darem dla współczesnego zawirowanego świata. Jej bezpośrednie wskazywanie na esencję każdego człowieka odpowiada na wewnętrzną potrzebę dzisiejszych czasów. Nitya dociera do serc tych, którzy pragną *zakończyć poszukiwania duchowe*, zaznać spełnienia i spokoju umysłu. Jej obecność, naturalna otwartość oraz miłość, pomaga ludziom zanurzyć się w medytacji oraz zapomnieć o problemach. Z pokorą, mądrością oraz przenikliwością Nitya pomaga przyjrzeć się ludzkiej psychice, zdystansować się od przekonań oraz poruszyć najgłębsze zakamarki umysłu. Ponieważ nie proponuje żadnej religijnej, psychologicznej, czy filozoficznej wiedzy, każde spotkanie z nią sprawia, że uczestnicy zaznają więcej przytomności, poczucia radości oraz wolności. Jej przekaz jest uniwersalny i pozareligijny.
Nitya przyciąga osoby w każdym wieku i z wszystkich środowisk społecznych: studentów, pedagogów, poszukiwaczy duchowych, terapeutów, coachów, emerytów, przedsiębiorców i ludzi ze świata show-biznesu. Dzieli się szerszą, pozaindywidualną perspektywą i pokazuje to, co jest wspólne nam wszystkim, bez względu na uwarunkowania i status społeczny. Nitya nie jest tradycyjnym nauczycielem, ani guru. Jest autentyczną kobietą, matką dwóch synów, która prowadzi zwyczajne życie. Podczas medytacji, wykładów oraz satsangów (“Satsang” z sanskrytu - “obcowanie z Prawdą”) wskazuje na to czym jesteśmy w istocie. Sama pisze o tym w następujący sposób:
“Jest takie miejsce,
gdzie nikt nic od Ciebie nie chce
i Ty nic od nikogo nie chcesz.Jest takie miejsce,
w którym schronisz się gdy brak słońca,
schowasz się gdy wieje wiatr.
Jest takie miejsce,
gdzie kochasz nie pragnąc być kochanym,
rozumiesz bez potrzeby bycia zrozumianym,
dając otrzymujesz,
umierając rodzisz się w życiu wiecznym.
Tam chcę Cię spotkać”.
Od wczesnego dzieciństwa Nitya miała silne poczucie swojej natury. Początkowo objawiało się to poprzez sztukę – grała na fortepianie – następnie poprzez jogę, medytację i wreszcie satsang.
W 2011 roku Nitya rozpoznała iluzoryczność odseparowanego ‘ja’. Dopiero trzy lata później poczuła gotowość by towarzyszyć w budzeniu się innym. Otrzymała od swojego nauczyciela Mooji imię Nitya, oznaczające Wieczną Esencję. Od tamtej pory prowadzi setki ludzi z różnych części świata w medytacji oraz pomaga im zakończyć poszukiwania duchowe. Nitya mieszka w Polsce i jest aktywna głównie w Europie. Odpowiada na wewnętrzne wołanie poszukujących dzieląc się – według niej – największą tajemnicą ludzkiego życia. Mówi o tym w ten sposób: “Mimo iż nie mam celu by zbawić świat, moją największą pasją jest dzielenie się rozpoznaniem z tymi, którzy są gotowi spojrzeć do wewnątrz oraz zadać sobie pytanie: ‘Kim jestem?’ Rozwiązanie tego zagadnienia rozwiązuje wszystkie inne.”
Nitya opisuje swoją biografię w książce “Koniec wszystkich historii. Medytacje”. Oto kilka wątków biograficznych pochodzących z książki:
Kiedy miała 18 lat, Nitya poczuła, że jest coś więcej do odkrycia. Pewnego dnia przygotowywała się do koncertu w domu swojej nauczycielki od fortepianu. Wpadła jej wówczas w ręce książka Paula Bruntona Ścieżkami Jogów. W książce było zdjęcie Ramany Maharishiego. Łzy spłynęły po jej twarzy kiedy je zobaczyła. Nie mogła oderwać wzroku od fotografii. Na kilka tygodni po tym zdarzeniu weszła w stan samadhi. Umysł całkowicie zatrzymał się pomimo dalszego naturalnego funkcjonowania ciała.
Parę lat później, przyszedł kolejny ważny moment – była poważnie chora i musiała zmierzyć się ze strachem przed śmiercią. Leżała unieruchomiona w łóżku przez kilka miesięcy dzień po dniu obserwując ciało i umysł. Zrozumiała wówczas, że to co jest widziane nie może być tym, co widzi. Pomimo, iż wgląd ten wywarł na niej bardzo silne wrażenie, nie wiedziała jeszcze, co to tak naprawdę znaczy.
Z tego miejsca szereg wydarzeń poprowadził ją prosto do Indii. Trafiła do aszramu Ramany Maharishiego w Tiruvannamalai. Tam po raz pierwszy zetknęła się z satsangiem. Spotkała wtedy hinduską kobietę Shiva Shakti. Po piętnastu minutach widzenia się z nią, Nitya po raz kolejny weszła w stan samadhi – całkowite zatrzymanie umysłu i poczucia oddzielenia. W takim stanie została przez kolejnych kilka tygodni, pomimo choroby i pobytu w szpitalu.
Rok później, podczas spotkania z Moojim w Krakowie rozpoznała, że odseparowane ‘ja’ nie istnieje samoistnie, jest po prostu myślą. To z pozoru błahe zdarzenie, przewróciło jej życie do góry nogami. Od tej pory zaczęło ono przypominać swobodną egzystencję bez wysiłku i bez autora. Przez wiele miesięcy jeszcze nie potrafiła znaleźć słów by opisać spokój, radość, oraz prostotę życia jakiej zaczęła doświadczać. Kolejne lata spędziła podróżując z odosobnienia na odosobnienie, spontanicznie gromadząc wokół siebie coraz więcej ludzi. W 2013 zaczęła pomagać innym odnaleźć spokój oraz zakończyć poszukiwania duchowe. Od tego czasu poprowadziła ponad 60 tygodniowych odosobnień medytacyjnych, ponad 800 wykładów na temat niedualności i oświecenia.